wtorek, 17 czerwca 2014

Kończyć gimnazjum.... czy to na pewno takie fajne

Hej Misiaki!
Dawno nic nie było, więc dziś trochę sobie pojęcze.
Zacznijmy od tego, że jutro przychodzą wyniki  z egzaminu gimnazjalnego a w mojej szkole w ten sam dzień wypada to takie oficjalne pożegnanie klas III. Jako że w piątek było już wystawienie ocen, to wszyscy mają to w dupie i prawie nikt nie chodzi a my mamy przygotować tą uroczystość, czyli jakieś podziękowania dla nauczycieli, jakaś scenka, piosenka i inne duperele. Najwięcej problemów jest z scenką, nie ma jak robić prób bo nikogo nie ma... Ludzie są nieodpowiedzialni...
A tak poza tym to już mamy składać papiery do ogólniaków... JAK JA MAJĄC 16 LAT MAM WIEDZIEĆ CO CHCĘ W ŻYCIU ROBIĆ?! To jest nie poważne... Przecież mając 16 lat nie znam siebie ani realiów jakie mnie otaczają...

Sobie pojęczałam a teraz dobranoc :3

czwartek, 12 czerwca 2014

Nocne przemyślenia

Wiecie, że dziś pełnia? Nie wiem jak wy, ja mieszkam na wsi. I pomijając moją nienawiść do tego miejsca ma ono swoje uroki. Dla przykładu siedzę teraz na balkonie swojego pokoju słuchając ciszy którą przerywa co jakiś czas ciche kumkanie żab i ostatnie pieśni ptaków.  Jest pięknie.  Mimo, że wybiła juz 22 to wciąż nie jest w pełni ciemno. Łuna słońca zaczęła gasnąć,  a księżyc góruje nad koronami drzew... Natura też jest piękna,  myślę że teraz kiedy wszystko możemy zobaczyć w internecie, poczucie tego co prawdziwe i pierwotne jest bardzo ważne. Chociażby ten księżyc- tysiąc lat temu wyglądał tak samo jak dziś a za kolejne tysiąc,  wciąż będzie oświetlał skąpane w czerni polany...

Tak mnie coś wzięło x3.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Niedziela, czyli wiara, mohery, pseudokatolicy; a także coś luźniejszego, bo Dzień Dziecka. :>

 <post jest z mojego starego bloga, którego przenoszę tutaj, dlatego jest nieco...opóźniony>

Zacznę od tego, że jak co tydzień zostałam wygnana, przez tatę z cieplutkiego łóżka wprost na mszę. Nie, nie jest tyranem ale  w tym jednym przesadza zdecydowanie. Jak próbowałam mu wytłumaczyć dlaczego nie chce tam chodzić(co zaraz wam przedstawię) trafiłam na mur i tekst ” Życie bez Boga nie ma wartości”. OK ja rozumiem, że ma potrzebę wierzenia, że po śmierci jest coś dalej, ale już kompletnie nie mogę pojąć ,dlaczego ktokolwiek podejmuje ważne decyzje za kilkumiesięczne dzieci, jaką jest wiara w cokolwiek.
I tu przejdę do kolejnej rzeczy, która jest skutkiem Chrztu, i która powoduje u mnie niechęć do tej wiary. Mimo, że liczbę wiernych szacuje się na ponad 30 mln ludzi to tylko 40% z nich uczestniczy w nabożeństwach, przez co ludzie nie wiedzą w co wierzą.
Według mnie, same założenia i idee kościoła katolickiego są piękne i godne pochwały, ale niestety nie mają odzwierciedlenia w życiu codziennym. Weźmy znienawidzone przeze mnie mohery. Dla przykładu: na kazaniu, które głosi miłość do bliźniego dumnie kiwają głowami. A po wyjściu ze świątyni słychać szepty “jak ta ladacznica się ubrała! Wstyd i hańba!”. Nienawidzę ludzi, którzy przychodzą tam żeby się pokazać-  to brak szacunku dla osób chcących rzeczywistej modlitwy i kontaktu z Bogiem.
W skrócie: kościół ma piękne ideały, jak miłość, nadzieja, wiara, wybaczanie, ale ‘wierni’ mają to w głębokim poważaniu. Poza tym wiara sama w sobie jest cudowną wartością, dającą nadzieję i siłę, niech to będzie wiara nawet w Latającego Potwora Spaghetti , ale niech będzie szczera, kierowana potrzebą serca a nie nakazem babci, taty czy kogo tam jeszcze. AMEN
A teraz to coś luźniejszego: życzę wszystkim, którzy czują się w duchu dziećmi, chęci i wytrwałości w spełnianiu własnych, nawet najbardziej wygórowanych ambicji i marzeń, bo to one kształtują nasze osobowości i kierują naszym życiem. Pamiętaj masz jedną szansę. Nie zmarnuj jej. Żyj tak jak Ty chcesz. Żyj tak, żebyś patrząc śmierci w oczy potrafił powiedzieć: Niczego nie żałuję!
I tego wam życzy Jula :3

środa, 4 czerwca 2014

Szczęście

Szczęście. Zastanawiliście się kiedykolwiek ,czym tak naprawdę jest? Czy jest czymś konkretnym? Materialnym? Czy może ma charakter bardziej duchowy? Co prowadzi do szczęścia? Za moment przedstawię swój punkt widzenia,z którym nikt oczywiście nie musi się zgadzać, ale najpierw co o szczęściu pisze Słownik Język polskiego <PWN>:
"szczęście
1. «powodzenie w jakichś przedsięwzięciach, sytuacjach życiowych itp.»
2. «uczucie zadowolenia, radości; też: to wszystko, co wywołuje ten stan»
3. «zbieg pomyślnych okoliczności»"
A więc (nie zaczyna się zdania od 'a więc') A WIĘC /mój blog i będę pisać jak mi się podoba x3/ ...Według mnie szczęściem nie możemy nazwać np. radochy z nowego telefonu, ciucha czy innych tego typu rzeczy(nie mówię, że są złe, bo przecież wszyscy cieszymy się ,gdy np. dostaniemy...powiedzmy... buty xD ,albo grę ,albo mangę, jesteśmy ludźmi i takie małe przyjemności urozmaicają nasze życia). Szczęściem, możemy nazwać to, że żyjemy w wolnym kraju, że mamy dachy nad głowami,co jeść i gdzie spać, kochających rodziców, przyjaciół, niektórzy może i miłość. Do szczęścia prowadzą marzenia, to one pomagają nam określać cele do zrealizowania. To one kształtują nasz charakter. Mimo upadków, powinniśmy się podnosić.. a do tego czasami będzie nam potrzebna pomocna dłoń przyjaciela. Nie ważne ile razy upadniesz,tylko ile razy się podniesiesz. To, że raz nie wyszło nie oznacza, że należy się poddać! Wręcz przeciwnie. Należy wierzyć w siebie, w bliskich, w przyjaciół... Poza marzeniami,  myślę, że w dążeniu do szczęścia potrzebne są ideały, dla każdego inne, oraz wzorce, pomimo, że wszyscy jesteśmy wyjątkowi. Moimi ideałami jest wiara, nadzieja, ojczyzna, miłość (w każdym znaczeniu tego słowa); a wzorem do naśladowania, nie wielcy tego świata, ale wszyscy Ci, którzy oddali życie za wolność i sprawiedliwość, Ci, którzy mimo bólu nie poddają się, Ci, którzy mimo że stracili wszystko, co miało dla nich wartość potrafią patrzeć w przyszłość z wiarą, że jutro będzie lepiej... Tak, tym wszystkim jest dla mnie szczęście, ale definicja dla każdego z nas jest inna. Dla niektórych będzie nią wiara w Boga, nieważne jakiego. Dla kogoś innego będzie praca nad sobą i pomaganie innym.. definicji jest wiele, ale to TY piszesz swoją!


Kwiatonators, directioners, beliebers… itp.



Moje stanowisko wygląda mniej więcej tak: nie trawie Kwiatkowskiego,  1D,  Biebera ani ich faneczek(to to już w ogole) i przyznaje się do tego szczerze i otwarcie. ALE jako, że nic mi nigdy w życiu nie zrobili, śmiem zaryzykować nawet stwierdzenie że ich nie znam to nic do nich nie mam. Niech sobie wyje w piosenkach, płacze w teledyskach i nwm co on tam jeszcze robi – jego sprawa mi chuj do tego.
A wracając do odróżnienia pedała od homoseksualisty- gdybyśmy wszystkich tak oceniali to 3/4 obecnych nastolatków zaliczalibyśmy do tych pierwszych. Tych wszystkich skejcików,  słagerów i co to tam jeszcze jest uważalibyśmy za pedałów- ale nie robimy tego bo teraz jest to normą, czymś co widzimy codziennie na ulicy idąc rano po bułki. Ale chłopaki z 1D Bieber czy nawet ten nasz polski Kwiatkowski juz nie są normą bo mają masę fanek i kasy. Nie są czymś naturalnym więc są tępieni. Jest coś takiego jak strefa komfortu (Radek Kotarski z polimatów zrobił o tym świetny program- polecam) i w sytuacji gdy postawimy przed sobą Kwiatkowskiego to wykraczamy poza nią.
To tyle na dzisiaj. Gratuluję jeżeli się ktoś połapał- samej ciężko mi ogarnąć moje myśli.  Homoseksualizm i tolerancjia jest tematem rzeka do którego na pewno jeszcze wrócę.
Pozdrawiam
Jula

Początki bywają trudne

Hej!
Mam na imię Julka, 16 lat. Ten blog będzie w całości poświęcony mi. Tu znajdziecie tylko i wyłącznie to co mnie interesuje. Piszę go tylko dla siebie- potrzebuje miejsca gdzie mogę bezkarnie ponarzekać i powypisywać różne głupoty; jeśli ktoś będzie chciał zostać i czytac- super!, jeśli nie- trudno.  Jeszcze tak naprawdę nie wiem co będzie się tu dziać.  Na pewno będzie mnóstwo muzyki metalowej, bo taką lubię;  może spróbuję swoich sił w pisaniu fan – fic.; chciałabym móc wypowiadać się na różne tematy…nie żeby to kogokolwiek interesowało- po prostu sama musze sobie niektóre rzeczy poukładać, a gdzie można to zrobić jak nie tu?; może jakieś cytaty i na pewno jakieś notki w stylu “dziś moje misiaczki zjadłam na śniadanie budyń brzoskwiniowy, nie, staph…modelowy jednak heheszky #yolo#swag#loffki#kisski”. A tak serio nie zabraknie typowych elementów pamiętnika.
Do zobaczenia wkrótce.
Miyuki